Tytuł: Słońce też jest gwiazdą
Autor: Nicola Yoon
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 336
Ocena: 5/10
„Słońce też jest gwiazdą” jest
drugą powieścią Nicoli Yoon. Jej pisarski debiut („Ponad
wszystko”) bardzo mi się spodobał i uznałam, że sięgnę po jej
kolejną książkę.
Historia przedstawiona w książce
rozgrywa się w przeciągu jednego dnia. Ale jest to dość dług
dzień i obfituje w wiele zdarzeń. Jest to też dzień z tych, które
zmieniają nasze życie na zawsze.
Natasha pochodzi z Jamajki, a od ósmego
roku życia mieszka w Nowym Jorku. Tu ma swoje życie, chłopaka,
przyjaciół...
Ale jej rodzina przebywa w USA
nielegalnie i w ciągu doby zostanie deportowana. Jakby nieszczęść
było mało, Natashę właśnie zdradził chłopak.
Przyszłość jawi się w czarnych
barwach... i wtedy zrządzenie losu, a może przeznaczenie, stawia na
jej drodze Daniela. Czy można się zakochać w ciągu kilku godzin?
Dziewczyna uważa, że to niemożliwe. Zresztą, po co jej miłość,
skoro niebawem znajdzie się w obcym kraju, wśród obcych ludzi...
„ Natasha jest inna. Wierzy w
determinizm – w ciąg przyczyn i skutków. Jedna rzecz prowadzi do
następnej, a ta do jeszcze następnej. Twoje decyzje i działania
kształtują los. Pod tym względem Natasha jest podobna do ojca
Daniela.
Z kolei Daniel żyje w
nieokreślonej przestrzeni pomiędzy. Być może wcale nie było mu
dzisiaj pisane spotkanie Natashy. Być może to jednak był zupełny
przypadek.
Ale.
Kiedy już się spotkali, cała
reszta, miłość między nimi to rzecz nieuchronna.”
Nicola Yoon znów
zaciekawiła mnie swoim stylem pisania. Oprócz podziału rozdziałów
na te widziane oczami Natashy i Daniela, wprowadziła również
opowieści osób które, wydawałoby się, nie są istotne dla
fabuły. Autorka nadaje im jednak wartości, a czytelnik zaczyna mieć
wrażenie, że wszystko co robimy lub mówimy ma wpływ na nas oraz
na ludzi w naszym otoczeniu.
Poznajemy miłość
oczami Natashy, która uwielbia przedmioty ścisłe i rozkłada to
uczucie na chemiczne związki jakie zachodzą w ludzkim organizmie
oraz romantyka i poetę Daniela, który wziął sobie za cel
rozkochać w sobie Tash w przeciągu jednego dnia. Czy jego zdobyta
wiedza i urok osobisty pokonają ścisły umysł dziewczyny?
W książce
pojawiają się również fragmenty, z których możemy poznać wiele
ciekawych faktów. Jak choćby o chemii uczuć. Dowiadujemy się
jakie są 3 etapy związku (zauroczenie, zainteresowanie i
przywiązanie) oraz jakie hormony nam w nich towarzyszą (
testosteron i estrogen, dopamina i serotonina, oksytocyna i
wazopresyna).
„Słońce też
jest gwiazdą” to historia o miłości oraz o odnajdywaniu siebie,
a także o trudnych relacjach z rodzicami. Autorka, która sama
dorastała na Jamajce przybliża nam kulturę tego kraju. Jest też
mocno związana z Nowym Jorkiem, co doskonale widać w rozpaczy jaka
ogarnia Natashę na wieść o wyjeździe.
Książka nie jest
jednak tak dobra jak „Ponad wszystko”. Nadal czyta się ją szybko
i przyjemnie, ale nie zostawia po sobie efektu 'wow'. Jest to
przyjemna książka z która można spędzić popołudnie, ale nie
zostanie nam długo w pamięci.
Z ciekawostek to
powiem, że jest to kolejna książka, w której główna bohaterka
ma na imię Natasha. Wcześniej czytałam „Milion odsłon Tash”
więc tytuł mówi sam za siebie. A kolejną wspólną cechą jest
długość włosów bohaterów płci męskiej. W obu książkach
panowie mają długie włosy związane w kucyk. I chyba coś zaczyna
się zmieniać w trendach, bo kiedyś o długowłosych ludzi nie
mieli dobrego zdania, a w obu pozycjach uznani są oni za seksownych.
Ja w pełni popieram, bo też mam słabość do długowłosych
brunetów :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.