Tytuł: Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender
Autor: Leslye Walton
Wydawnictwo: SQN
Ilość stron: 300
Ocena: 5/10
Ava Lavender urodziła się z niezwykłym darem, albo
przekleństwem. Od pozostałych dzieci wyróżnia ją para długich ptasich skrzydeł.
Cała jej rodzina jest osobliwa. Jej brat bliźniak, Henry, nie mówi, nie lubi być
dotykany i żyje w swoim własnym świecie. Matka Avy ma niezwykle wrażliwy zmysł
węchu. Babcia dziewczyny widzi zmarłych…
W obawie przed odrzuceniem Ava spędza czas zamknięta w domu i chcąc dowiedzieć się skąd u niej ptasie skrzydła, szuka odpowiedzi w historii swojej specyficznej rodziny. Jej życie mija spokojnie do momentu, aż kilka domów dalej wprowadza się Nathaniel Sorrows i bierze ją za anioła. Jego obsesja na jej punkcie z każdym dniem rośnie… Czy Ava ma powody do niepokoju? Co oznaczają słowa, które raz po raz wydobywają się z ust jej brata niemowy: „pszczoła na krzaku”, „kot na ścianie”?
W obawie przed odrzuceniem Ava spędza czas zamknięta w domu i chcąc dowiedzieć się skąd u niej ptasie skrzydła, szuka odpowiedzi w historii swojej specyficznej rodziny. Jej życie mija spokojnie do momentu, aż kilka domów dalej wprowadza się Nathaniel Sorrows i bierze ją za anioła. Jego obsesja na jej punkcie z każdym dniem rośnie… Czy Ava ma powody do niepokoju? Co oznaczają słowa, które raz po raz wydobywają się z ust jej brata niemowy: „pszczoła na krzaku”, „kot na ścianie”?
Choć książka ma zaledwie 300 stron, mocno się namęczyłam aby
ją przeczytać. Przez 2/3 książki nic się nie dzieje. Ava opisuje historię
swojej babki i jej rodziny, opowiada o swojej mamie i niespełnionej miłości,
której Ava i Henry są owocem. Przedstawia nam mieszkańców ulicy Pinnacle z ich
fascynacjami, obsesjami i frustracjami. Jednak wszystko to nuży czytelnika.
Dopiero gdy przekroczymy 200 stronę coś zaczyna się dziać. Wraz z nadejściem
długo oczekiwanego deszczu, na rodzinę Lavenderów spada nieszczęście, którego
nie dało się zauważyć wcześniej. Od tego momentu akcja nabiera tempa i książka
oferuje to, czego ja od niej oczekuję – wciąga.
Ava, pomimo swojego wyglądu, jest zwykłą dziewczyną i takie
zwykłe życie chciałaby wieść. Jej mama, chcąc uchronić ją przed rozczarowaniem
jakie sama przeżyła w młodości, izoluje ją od świata. Ale wiadomo jak to z
nastolatkami bywa, zakazany owoc smakuje najlepiej. Typowy bunt nastolatka
sprawia, że Ava zyskuje przyjaciół.
Książka uświadamia nam, że często to na czym najbardziej nam
zależy jest na wyciągnięcie ręki. Byłam zdziwiona, że Viviane jest w stanie
przez tyle lat, żyć wydarzeniami z młodości i ciągle czekać na utraconą miłość,
nie pozwalając sobie otrząsnąć się z przeżytego rozczarowania. Strach przed
kolejnym zranieniem skutecznie powstrzymywał ją przed otworzeniem swojego serca
dla innych.
W książce całkiem dużo jest nawiązań do seksu, co mnie trochę
irytowało.
Całość mnie nie zachwyciła. Jeśli masz inne zdanie, chętnie
przeczytam twoją recenzję.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi
Zastanawiałam się nad nią, ale po Twojej recenzji już wiem, że to nie jest pozycja dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Nie planuje jej ;) Nie interesuje mnie, głównie przez bycie młodzieżówką, bo takowych po prostu raczej świadomie nie wybieram. Chyba że mam trudny czas i sporo stresów, które nie pozwalają mi na normalne czytanie.
OdpowiedzUsuńSzczerze? Liczyłam, że okaże się lepszą lekturą, ale nie wydaje mi się, żeby przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuń