Powered By Blogger

niedziela, 26 listopada 2017

Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender



Tytuł: Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender
Autor: Leslye Walton
Wydawnictwo: SQN
Ilość stron: 300
Ocena: 5/10



Ava Lavender urodziła się z niezwykłym darem, albo przekleństwem. Od pozostałych dzieci wyróżnia ją para długich ptasich skrzydeł. Cała jej rodzina jest osobliwa. Jej brat bliźniak, Henry, nie mówi, nie lubi być dotykany i żyje w swoim własnym świecie. Matka Avy ma niezwykle wrażliwy zmysł węchu. Babcia dziewczyny widzi zmarłych…
W obawie przed odrzuceniem Ava spędza czas zamknięta w domu i chcąc dowiedzieć się skąd u niej ptasie skrzydła, szuka odpowiedzi w historii swojej specyficznej rodziny. Jej życie mija spokojnie do momentu, aż kilka domów dalej wprowadza się Nathaniel Sorrows i bierze ją za anioła. Jego obsesja na jej punkcie z każdym dniem rośnie… Czy Ava ma powody do niepokoju? Co oznaczają słowa, które raz po raz wydobywają się z ust jej brata niemowy: „pszczoła na krzaku”, „kot na ścianie”?


Choć książka ma zaledwie 300 stron, mocno się namęczyłam aby ją przeczytać. Przez 2/3 książki nic się nie dzieje. Ava opisuje historię swojej babki i jej rodziny, opowiada o swojej mamie i niespełnionej miłości, której Ava i Henry są owocem. Przedstawia nam mieszkańców ulicy Pinnacle z ich fascynacjami, obsesjami i frustracjami. Jednak wszystko to nuży czytelnika. Dopiero gdy przekroczymy 200 stronę coś zaczyna się dziać. Wraz z nadejściem długo oczekiwanego deszczu, na rodzinę Lavenderów spada nieszczęście, którego nie dało się zauważyć wcześniej. Od tego momentu akcja nabiera tempa i książka oferuje to, czego ja od niej oczekuję – wciąga.
Ava, pomimo swojego wyglądu, jest zwykłą dziewczyną i takie zwykłe życie chciałaby wieść. Jej mama, chcąc uchronić ją przed rozczarowaniem jakie sama przeżyła w młodości, izoluje ją od świata. Ale wiadomo jak to z nastolatkami bywa, zakazany owoc smakuje najlepiej. Typowy bunt nastolatka sprawia, że Ava zyskuje przyjaciół.
Książka uświadamia nam, że często to na czym najbardziej nam zależy jest na wyciągnięcie ręki. Byłam zdziwiona, że Viviane jest w stanie przez tyle lat, żyć wydarzeniami z młodości i ciągle czekać na utraconą miłość, nie pozwalając sobie otrząsnąć się z przeżytego rozczarowania. Strach przed kolejnym zranieniem skutecznie powstrzymywał ją przed otworzeniem swojego serca dla innych.
W książce całkiem dużo jest nawiązań do seksu, co mnie trochę irytowało.
Całość mnie nie zachwyciła. Jeśli masz inne zdanie, chętnie przeczytam twoją recenzję.


Książkę przeczytałam dzięki portalowi







3 komentarze:

  1. Zastanawiałam się nad nią, ale po Twojej recenzji już wiem, że to nie jest pozycja dla mnie ;)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie planuje jej ;) Nie interesuje mnie, głównie przez bycie młodzieżówką, bo takowych po prostu raczej świadomie nie wybieram. Chyba że mam trudny czas i sporo stresów, które nie pozwalają mi na normalne czytanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze? Liczyłam, że okaże się lepszą lekturą, ale nie wydaje mi się, żeby przypadła mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Ważny komunikat!!!

Zawsze jak podejmowałam decyzję, że chcę prowadzić bloga, miałam problem z wymyśleniem sobie dobrej ksywy/nicka. A jak już wymyśliłam n...